czwartek, 9 września 2010

Tutaj czas biegnie trochę inaczej..

Tutaj czas biegnie trochę inaczej..
Jest noc ;)


Trochę dziwnie, bo pisanie bloga kojarzy mi się z nastolatami ;)
Ale jest to bardziej ekonomiczne niz streszczanie kazdemu z osobna co tam w Korei słychać ;)


Tak czasami nie mogę wyjsc z zachwytu, że wszystko czego człowiek dogłębnie pragnie może w pełni osiągnąć. 
Wystarczy wiedzieć czego się chce i się nie bać :) Nie poddać się lękowi.


Więc przyjechałam do Korei bo stwierdziłam, że skoro już kocham to Taekwondo to nie będę czekać aż sie zestarzeje, albo na chwilę kiedy jakis wpanialy mistrz przyjedzie do Polski ;) Tylko ich dorwę gdziekolwiek są.
W tym tygodniu rozpoczełam treningi w naszym studenckim kampusie.. Od poniedziałku do piątku każdy wieczór plus dwa wfy w ciągu dnia.. To daje 7 :) No i nasz 3danowy masta studenciak zaproponował mi indywidualne nauczanie poomse (tradycyjnych form :) pluuus zrzucam się na tarcze z jednym amerykańcem i planujemy odwalać Karate Kid'a na dachu naszego dormu ;) Fajnie bedzie kopać na 7mym piętrze z widokiem na tą zasraną metropolię..


 Nie twierdzę, że Korea jest zasrana.. wszystko pachnie inaczej, powietrze jest inne, ziemia.. zupelnie inna energia w powietrzu :) Człowiek czuje sie inaczej. Te ulice Seoulu są wyłącznie przygnębiające. To chyba jak w każdej dużej nowoczesnej metropolii. Ludzie w pogoni za wyimaginowanymi "musami". Wyłącznie "shopping shopping" "clubbing clubbing".. Chory swiat :)
 Jak już wspominałam są miejsca wyjęte spod tych zasad. Gdzie ludzie mają oczy otwarte i czuć ducha w powietrzu ;)


 W przyszłym tygodniu wybieram się ze znajomym do pobliskiej swiatyni zen.
 I mam ogromna nadzieję, ze jeszcze raz odwiedzimy Hongdae i nasz ulubiony piwniczkowy bar gdzie ludzie wpadają w szalony trans, grają muzykę i są ze sobą :) tu i teraz.


 No nic.
 Jutro przygotowania do polish fireshow'a ;) Każdy kraj prezentuje cos tam od siebie, a ja chyba tyle z Polski aktualnie wywiozłam ;) może do muzy Village Kollective a może do Kazika.. ;p 
 tak czy inaczej wymiecieemy ;)



 Wyzwań dużo, pięknych ludzi dużo, ale i tak czasami dopada mnie samotnosc i mysl, że znowu spędze samotną noc w swoim "Female floor, dorm nr.2 Men not allowed" jest przytłaczająca ;)
 Jak to tam kiedys mądrze głosiłam ;).. Jak żyje się swoim życiem i robi się na maxa to co się kocha to z pewnoscia na drodze znajdzie się ktos, kto żyje tym samym i zachce ci towarzyszyć ;) i tego się trzymam.


 Pora na naukę koreańskiego, bo nie rozumiem co do mnie na tych treningach gadają ;p


 Uyuneun mome joayo!
 (Milk does body good.)
 Annyeong!


 Keep shining people!!!