Ciągle zastanawiam się czy opisać tą naszą podróż na stopa przez Koreę czy nie..
Prawda jest taka, że mialysmy ciągle wrazenie, że Wszechswiat sie z nas smieje :) Każda chwila przynosiła coraz większe zaskoczenia i spełnienia naszych różnorakich wizji i życzeń ;) perfect..
I pytanie czy można to w jakis sposob oddac slowami? I na ile moge sobie pozwolic na internetowym blogu ;p
Tak czy inaczej.. Taekwondowe marzenie jest coraz bliżej realizacji :) szybko. uou.
Wczoraj sparowałam z chłopakami (nagadałam im, że w moim klubie to się wszyscy lejemy ;p) I powiem wam, że chociaż ich czarne dwudanowe paski powiewają.. nie było źle :). A nawet na równi.
Fajne doswiadczenie, glownie, ze korea ma problem z rownouprawnieniem w Tkd ;p
Kobitki są malutkie i piszczace i jakos nie widzialam narazie zadnej z wojowniczym duchem, ktora zacisnie zeby zamiast sie ciagle smiac ;p
Chlopaki zaciagnely mnie na rozgrywki miedzy-uniwersyteckie :) Wierza we mnie, a ja nie wiem co o tym myslec. Za miesiac dokladnie przekonam się co te kobiety potrafią ;) Zawody w Koreii :D haaah! :D
Użerając sie dzisiaj z biurokracją i czekając na swoją kolejkę w Alien Registration Office (oooh oh I'm an alien I'm a leeeeegal alien ;) wyruszylysmy z moją roommate do Home Plus'a (taki wellknown koreanski market) po jakies zarcie. Gdy stalam przy zamrazalniku podeszly dwa wysokie chlopaczki w klapkach i dresikach, przymierzajace sie do zakupu kurczaka ;) Poinformowalam ich, że kurak jest wczorajczy po czym zaczelismy cos tam gadac i tak od slowa do slowa okazalo się, że chlopaczki są... Narodową Reprezentacją Indii Taekwondo i przyjechali do Koreii przygotowywać się do Azjatyckich Rozgrywek Miedzynarodowych w Chinach czy jak to cholerstwo przetlumaczyc ;p ... i powiedzcie mi jak tu w karme nie wierzyc ;D
Jak sie uda to przejade sie zobaczyc ;) za daleko nie jest.
Iii lecimy już z 5tą formą. Fajnie. Nie to co klepanie ciągle tej 1nki i 2ki dla ubogich ;p
Iiii.. czytam już po koreansku ;p (co w sumie narazie na cholere sie zdaje bo i tak nic nie rozumiem ;)
A dzisiaj miałam okazje przekonac sie jak potrafia sie bawic koreanczycy grajac w.. noge ;D Ja pierdole! Jak dzieciaki :d Ciagla akcja i jedna wielka zaciecha. Przepieknosc!
No nic.
Zaczynam wierzyc, że jak się chce to się potrafi ;)
:D
I zabieram się do pisania historii ze stopowej wyprawy..
a niech tam.